Według Amnesty International w protestach, które trwają w 80 miastach kraju od połowy listopada, mogło zginąć od 100 do nawet 200 demonstrantów.
Liczbę ofiar trudno zweryfikować. Iran odciął dostęp do internetu aby informacje o zamieszkach nie wydostały się za granicę. Są problemy z łącznością telefoniczną. Według AE przeciw protestującym użyto nie tylko gazu i armatek wodnych, ale także ostrej amunicji.
Irańscy Strażnicy Rewolucji Islamu, oddziały zbrojne odpowiedzialne między innymi za wewnętrzny porządek w kraju i pilnowanie granic, zapowiedziały, że są gotowe podjąć przeciw protestującym "zdecydowane działania".
Protesty w mieście Mariwan, w kurdyjskiej części Iranu. Źródło : @helmetmaaroufi
Zamieszki zostały wywołane przez wzrost cen benzyny, ale szybko przekształciły się w akcje polityczne w pogrążonym w kryzysie kraju. Protestujący domagają się ustąpienia władz religijnych . Ajatollah Ali Chamenei, przywódca Iranu, oskarżył Zachód i wrogów zewnętrznych o inspirowanie niepokojów. Według reżimowych mediów protestujący podpalili już kilkadziesiąt banków, budynków i samochodów. Do zamieszek doszło także w Rożhalat - kurdyjskiej części Iranu.
W kraju jest niespokojnie już od kilku lat. Na przełomie 2017 i 2018 roku w 20 miastach wybuchły protesty przeciw pogarszającym się warunkom życia. Zginęły wtedy 22 osoby.